Za Nami bardzo długi i intensywny dzień pielgrzymowania. Na trasę wyruszyliśmy o godzinie 5:00. Nasze kochane ciocie wyposażyły Nas w batony i ruszyliśmy w stronę „dużych piachów” zachowując ciszę nocną do godziny 6:00. Po tej godzinie miało miejsce odmówienie porannych modlitw.

Duże piachy pokonaliśmy sprawnie, był to czas poświęcony dla bliźniego. Na drugim postoju mijały Nas pielgrzymki kolorowe. Był to czas w którym część z Naszych pielgrzymów mogła spotkać znajomych z którymi dawno się nie widziała. Spotkaliśmy tam również Naszego byłego przewodnika ks.Jacka Krzesiński, który obiecał dołączyć do nas później na trasie. Po odpoczynku ruszyliśmy dalej. Na postoju w Smolarzach czekały na nas pyszne drożdżówki.

Po 3 kwadransach przy wyjściu z postoju dołączył do nas ks. Jacek, odprowadził nas aż do Samego Miedźna. W drodze, przypomniał On słowa Papieża Franciszka z ubiegłorocznych Światowych Dni Młodzieży o wstawaniu z kanap. Ostatni postój tradycyjnie był w Zawadach.

Na miejsce ostatniego już noclegu przed Jasną Górą dotarliśmy przed godziną 18. Po krótkich odpoczynku i oczywiście kąpieli, w bardzo orzeźwiającej wodzie, o godzinie 20 uczestniczyliśmy w Mszy Św. Ostatnim aspektem naszego wspólnego dnia było przekazanie cząstki Krzyża. Jutrzejszą grupową została siostra Jolanta.

Jutro ostatni dzień na pielgrzymkowym szlaku w tym roku… trudno uwierzyć, że to już jutro.